środa, 17 października 2018

Halloween


Święto Duchów
Objawienie Pana Śmierci czy kultura masowa?
Kochani, nieuchronnie, wielkimi krokami zbliża się 31 października, powszechnie uznawany jako Święto Duchów, lub - bardziej kierując się w stronę Zachodu - Halloween.
31 października to dzień, któremu towarzyszy ogromny szum medialny, i jak co roku - przybywa kontrowersji.

Geneza

Logika nakazuje zacząć od samego początku, od genezy Halloween. Musimy zdać sobie sprawę, iż ów święto sięga swoimi korzeniami tysiące lat wstecz, kiedy celtyckie plemiona, zamieszkujące wówczas tereny dzisiejszej Irlandii i Szkocji, oddawały cześć Samhainowi - Panu Śmierci. 
Przełom października i listopada oznaczał dla Celtów koniec lata, wierzyli że w tę jedną noc duchy zmarłych przychodzą na Ziemię w poszukiwaniu nowych ciał.
Ludzie pochodzący ze Starożytnych cywilizacji wraz z głęboko zakorzenioną ideologią strachu oraz przerażenia, w tę jedną październikową noc, przebierali się w brudne szaty, włócząc się niejako po okolicznych wioskach i miasteczkach. Gaszono wówczas ogniska, kaganki i pochodnie, oddawając krwawe ofiary Samhainowi; wszystko dla dobra ich samych, właśnie za sprawą lęku o swoje życie.

Halloween

Święto Duchów na Zachodzie ma fundamenty bardziej kulturowe niż przejawy obrządku religijnego.
Dyniowa Noc jest drugim - zaraz po Bożym Narodzeniu - najpopularniejszym świętem amerykanów.
W Stanach Zjednoczonych Halloween - mimo, iż nie jest to święto urzędowe - obchodzone jest bardzo hucznie i z ogromnym rozmachem, o czym świadczy mnogość całej maskarady, z której czerpią radość nie tylko dzieci, ale także i dorośli kunsztownie przystrajając i ozdabiając swoje domy i podwórka, a także obdarowując najmłodszych łakociami. W najmniejszym nawet stopniu - współcześnie - święto nie nosi jakichkolwiek rys religijnych.

Konkludując, chcąc opisać amerykańskie obchody święta duchów jednym wyrażeniem, napisałbym - sama radość. I tyle.
Nasza piękna Polska kraina, wraz z głęboko osadzoną w społeczeństwie kulturą, z cudowną, ale też bardzo krwawą historią, z bagażem doświadczeń wyniesionych z wojen i wyniszczających ustrojów politycznych, mimo iż mógłby, podkreślam - mógłby być traktowany jako dojrzały, a społecznie mniej zwaśniony.
Do czego zmierzam, otóż w Polsce religia Katolicka (nie zapominajmy, iż jej główną doktryną jest miłowanie bliźnich i niesienie radości innym) jest obok Sejmu najważniejszym spoiwem łączącym Polaków i nic w tym dziwnego. Natomiast założenia Chrześcijaństwa, nie są u nas powszechne, z wyjątkiem niedzieli, kiedy to całe rodziny wybierają się do Kościoła, a mimo to deklarujemy się jako idący drogą Pana. Rozumiem, że amerykanizacja, że nie można patrzeć bezkrytycznie, że utrata tożsamości narodowej, ale wszystko z głową! To, że geneza samego święta Halloween jest taka, a nie inna - nie przeszkadza Amerykanom czerpać z niego radości.
U nas za to powstają liczne inicjatywy społeczno-religijne, jedną z nich jest zastąpienia Halloween przez Holy Wins, które miałoby charakteryzować się również przebieraniem, ale za świętych. Holy Wins (mimo, iż uważam, że pomysł jest trafiony) jest na siłę przemycane w postaci licznych ulotek, plakatów, kazań i dyskusji do większości szkół podstawowych, z powodu tzw. radykalnych katolików (tak, mamy swój Islam w kraju). Wiadomo, że dziecko będzie wolało biegać z torbą na cukierki przebrane za straszydło, robiąc wraz z innymi dziećmi psikusy sąsiadom, aby wreszcie wrócić szczęśliwe do domu, niż chciało iść w pochodzie pośród głównie ludzi o średniej wieku wynoszącej 70 lat, przebrane za świętego Piotra...


Co Wy moi drodzy sądzicie o szumie wokół Halloween? Jak zapatrujecie się na alternatywę Holy Wins?
Pozostańcie w Pokoju,
ks. Darek



1 komentarz:

  1. Odnosnie Halloween to mam nadzieje, ze w przyszlosci moje pociechy nie beda chcialy przebierac sie za diabla...

    OdpowiedzUsuń